Obserwatorzy

piątek, 18 października 2013

w skrócie

Od niedzieli mieszkamy już w nowym mieszkanku. Już niemal wszystko jest uporządkowane, w sensie ubrania w szafach, sprzęty kuchenne w kuchni. Jeszcze kilka rzeczy musimy dokupić jak stół i krzesła, stolik do kawy i meble na korytarz. No i za jakiś czas będziemy wymieniać kuchnię. Ale to najpierw trzeba odłożyć troszkę pieniędzy. Mieszka się fajnie, chłopcy maja swój pokoik więc nie trzeba chodzić na paluszkach jak już pójdą spać. Poznałam już sąsiadkę, która jest w moim wieku i tez ma dwójkę dzieci.

Od wczoraj mamy niespokojne dni, Wojtuś płaczliwy, nic mu się nie podoba. Dzis okazało się, że przebiła się druga dolna jedynka. Więc znamy przyczynę. Mam nadzieję, że szybko wyjdzie i dolegliwości ustana. Ze starszym synkiem nie było takich problemów przy ząbkowaniu.

To tak w skrócie. Jak znajdę więcej czasu to napisze więcej.

1 komentarz:

  1. Dzieci są różne, i choć geny te same, różne rzeczy mogą przechodzić różnie. :)
    Jak fajnie, że mieszkacie na swoim! Fajnie jest, prawda? A meble nie piekarnia, od razu ich kupować nie trzeba. My np. jeszcze wszystkiego nie mamy (a mieszkamy na swoim już rok), bo wolimi nazbierać na to, co nam się podoba, a nie kupować tego na co nas teraz stać. Albo wolimy wyjechać na urlop. ;)

    OdpowiedzUsuń